Bohaterowie z karetki

bohaterowie z karetki

Bohaterowie z karetki

Ratownicy medyczni to nasza pierwsza linia obrony w walce z koronawirusem. To właśnie oni mają często jako pierwsi kontakt z osobami zarażonymi i to oni najmocniej ryzykują, przyjmując każde kolejne zgłoszenie. Ich codziennymi problemami jest nie tylko nadmiar obowiązków, ale także brak potrzebnego sprzętu i zatajanie informacji przez pacjentów. Jak dokładnie wygląda „zwykły” dzień pracy ratowników w czasie pandemii?

Praca ponad ludzkie siły

Kierowcy karetek i ratownicy medyczni są obecnie obciążeni pracą ponad ludzkie siły. Nie dość, że muszą ratować osoby ulegające codziennym wypadkom oraz te cierpiące na popularne schorzenia, to jeszcze są wysyłani do większości podejrzeń zarażeniem koronawirusem. Pomimo natłoku obowiązków, ponoszonego ryzyka zarażenia się czy ogromnego stresu, żaden z ratowników nie wyobraża sobie jednak porzucenia swojej pracy. Są to zwykle prawdziwi pasjonaci pomagania drugiej osobie i osoby o ogromnej empatii, które nie potrafią odmówić działania w słusznym celu, zwłaszcza w tak trudnych czasach, w jakich znaleźliśmy się obecnie. I choć trwająca epidemia także dla ratowników jest sytuacją całkiem nową i dotąd nieznaną, to nie tracą oni zapału i odwagi do pracy i każdego dnia stają przed ogromnym wyzwaniem ochrony kolejnych osób, a przede wszystkim samych siebie. Każdy zainfekowany ratownik to niestety kolejna para wyspecjalizowanych rąk do pracy mniej, co stanowi poważne zagrożenie dla pozostałych obywateli.

Codzienne ryzyko

Aby ratownik medyczny mógł pracować przy zachowaniu własnego bezpieczeństwa, potrzebuje codziennych środków ochrony. Tych niestety pozostaje niewiele. Nie ma mowy o zapasach kombinezonów, rękawic czy maseczek, a każda dostarczana ilość jest zużywana na bieżąco. Na szczęście w aktualnych obowiązkach pomagają im wypracowane procedury dotyczące między innymi przeprowadzania wywiadów z chorymi, zaś po każdym powrocie od potencjalnie zarażonego pacjenta mogą bezpiecznie rozebrać się w specjalnie przygotowanym namiocie, by nie doprowadzić do bezpośredniego kontaktu ewentualnie przyniesionych patogenów z personelem szpitala.

Ci najbardziej potrzebni

Nie ma kwadransu, w którym ratownik medyczny nie byłby potrzebny na służbie, toteż w efekcie nadmiaru pracy i braków w personelu każdy czynny pracownik karetki pracuje po 12, 24, a nawet 48 godzin. To nadludzki wysiłek, do którego dochodzi często niepewność o stan własnego zdrowia. Ratownicy są zmuszeni niejednokrotnie czekać na wyniki wymazów od ostatnio odwiedzonego pacjenta nawet przez kilka godzin, co nie tylko stopuje ich pracę, ale też jest źródłem ogromnego stresu i zmartwień o własne zdrowie. W takich sytuacjach uratować ich może tylko wyuczona odporność na trudne warunki pracy i wielka cierpliwość. Ta przydaje się również w kontaktach z odwiedzanymi potrzebującymi, którzy niejednokrotnie nie mówią prawdy i zatajają swoje objawy podobne do tych występujących przy zarażeniu koronawirusem. Właśnie dlatego ratownicy medyczni niemal od samego początku pandemii alarmują i proszą o mówienie całej prawdy medykowi. Kłamstwo nie zmieni przebiegu choroby i nie wyprze występowania wirusa, a może doprowadzić do zarażenia kolejnych osób i jeszcze szybszego rozprzestrzeniania się cząstek zakaźnych. To samo kłamstwo może również doprowadzić do wysłania pracownika medycznego na kwarantannę, co zdecydowanie osłabi i tak już mocno nadszarpnięty polski system zdrowia.

Abyśmy i my nie dokładali niepotrzebnej pracy i tak już mocno obciążonym ratownikom medycznym, pilnujmy się nawzajem, trzymajmy dystans i, kiedy tylko to możliwe, zostańmy w domu. Tylko racjonalne działanie i wspólna odpowiedzialność pozwolą nam szybciej wrócić do normalności.

3 praktyczne wskazówki na świąteczną podróż

3 praktyczne wskazówki na świąteczną podróż

Jakie są trendy wśród zapachów do samochodu?

Jakie są trendy wśród zapachów do samochodu?

Aromatyczny zapach wiosennej trawy

Aromatyczny zapach wiosennej trawy